Staraniowy.pl

Dla wieku Nowy Rok oznacza jedno – nowy początek, czystą kartkę. Wyzerowanie wszystkiego złego, co było i rozpoczęcie na nowo. Podobnie sprawy mają się ze staraniami o dziecko. Obiecujemy sobie, że będzie inaczej, że teraz zmienimy podejście. Jak to zrobić, żeby dotrzymać postanowień?

Magia nowego początku…

Nowy Rok dla całego mnóstwa osób oznacza jedno – nowy początek. Zwykle zmianę z gorszego na lepsze. Obiecujemy sobie, że od 1. stycznia zaczniemy ćwiczyć, będziemy lepiej się odżywiać, zaczniemy nowe hobby, przestaniemy się tyle stresować… Opcji do wyboru cała masa, bo i każdy ma końcem roku coś, czego może żałować i co chciałby zmienić. A nie ma na to lepszego momentu niż nowe 365 dni, które mamy przed sobą.

… ma swoje ciemniejsze strony

Jednak ta magia nowego początku ma też swoje złe strony. Czasem już w listopadzie zaczynamy folgować sobie w kwestii niezdrowego jedzenia, bo spisujemy już bieżący rok na straty i obiecujemy sobie, że lepiej będzie od nowego. Albo tak bardzo nastawiamy się na to, co nowe, że ustalamy sobie zbyt ambitne cele, które w krótkim czasie przynoszą samo rozczarowanie. Klasyczny jest już słomiany zapał, widoczny chyba najdobitniej w przypadku użytkowników siłowni. Drugiego stycznia zajęta jest każda bieżnia, a ostatniego dnia miesiąca… cóż, bywa z tym bardzo różnie.

Nowy rok – nowe starania o dziecko?

Starania o dziecko nie są wolne od opisanej wyżej „magii nowego roku”. Wiele par, którym w „starym” roku nie udało się spłodzić dziecka, postanawia zacząć na nowo od pierwszego stycznia. Bo może do tej pory nie wyglądało to tak, jak powinno. Może było zbyt nerwowo, chaotycznie, coś przeszkadzało, pojawił się stres
i wszystko poszło jakoś… nie tak.

W takim wypadku początek roku to dobry czas na wzięcie głębokiego oddechu i zdystansowanie się od tego, co było złe. To także moment na podsumowania i rozliczenia, bo zawsze warto uświadomić sobie, co stanowiło największą przeszkodę, co bolało, martwiło.

Plan na ten rok

Niestety, nie wystarczy formułka „teraz będzie lepiej”. Nie wystarczy powiedzieć sobie, że nowy rok – nowi my. To nie takie proste. Aby faktycznie tegoroczne starania były inne, lepsze od tego, co do tej pory, trzeba włożyć wysiłek w planowanie. Podpowiadamy, jak to zrobić

1.Pomyślcie, co do tej pory było złe, a co dobre – była o tym mowa już wcześniej. Warto rozliczyć się z działaniami podejmowanymi do tej pory i, oprócz dojścia do wniosku co przeszkadzało, pomyśleć także co okazało się pozytywne. Bo na pewno coś takiego znajdziecie!

2.Postawcie sobie mniejsze, realne cele – celem nie może być „w tym roku zajdziemy w ciążę”. Owszem, jest to cel najważniejszy, ale zbyt ogólny i w pewnej mierze niezależny od waszych działań. Warto jednak to, co można, podzielić na mniejsze cele. Wykonanie wszystkich niezbędnych badań, przeczytanie danej książki, wizyta u danego lekarza. Zmiana diety na zdrowszą, włączenie do życia ruchu (chociażby spacerów!)… to wszystko „mikrocele”, które przybliżają was do tego upragnionego.

3.Oswójcie słowo „niepłodność” - jeśli zaczęliście się starać w zeszłym roku, to znaczy, że w tym wypadnie rocznica. Teoria mówi, że gdy po roku regularnego współżycia bez zabezpieczeń nie pojawia się ciąża, można mówić o niepłodności. Na pewno drżycie przed tym słowem, ale to nie wyrok. To nie to samo co „bezpłodność”, ale określenie mówiące, że gdzieś znajduje się problem, który trzeba rozwiązać. Nie czyńcie z niepłodności tematu tabu i postarajcie się nie traktować tego jak najgorszej wiadomości na świecie. Kiedy rocznica rozpoczęcia starań będzie się zbliżała, nie panikujcie, że „albo teraz, albo nigdy”. Rok to granica umowna!

4.Walczcie ze stresem – pary starające się bezskutecznie o dziecko mają bardzo wysoki poziom stresu. Ciężko, jak radzą niektórzy, „wyluzować”, „nie przejmować się’. Dlatego nie zakładajcie tego, to zły cel. Załóżcie, że wdrożycie co najmniej jeden sposób na walkę ze stresem. To może być aktywność fizyczna, joga, hobby, które oderwie was od innych myśli, bo samo jest tak pochłaniające uwagę, więcej odpoczynku… Ważne, aby to był konkret, a nie ogólne zapewnienie „w tym roku mniej stresu”.