Staraniowy.pl

Niepłodność, jej leczenie, wpływa na niemal każdy aspekt życia, a w tym – również …. na seks. Niestety, w trakcie długotrwałego leczenia niepłodności istnieje ryzyko, że współżycie stanie się „instrumentalne” i zadaniowe. Wiele par przeżywa kryzysy, spada libido, a akt, który powinien być radosny i cementować związek, staje się jedynie narzędziem, które ma nas prowadzić do konkretnego celu – spłodzenia dziecka. 

Po co nam seks?

Seks ma bardzo wiele zalet, rzecz jasna poza faktem, że dzięki niemu możemy doczekać się dzieci. Ogólnie przyjęty fakt głosi, że jest po prostu… zdrowy. Ale co dokładnie to oznacza?

• poprawia odporność
• pomaga obniżyć stres
• sprawia, że wydzielają się endorfiny – hormony szczęścia, które dodatkowo… działają łagodząco na ból
• ma pozytywny wpływ na układ krążenia
• przeciwdziała chorobom prostaty
• pomaga w zasypianiu – a to dzięki wydzielanej w czasie orgazmu prolaktynie
• dzięki niemu kobieta trenuje mięśnie dna miednicy

Oprócz powyższych zalet, seks jest również elementem zdrowych relacji w związku – zbliża, daje poczucie spełnienia, przynosi zadowolenie, jest elementem intymności i czułości.

Czytaj też: Chcecie mieć dziecko? Kochajcie się często!

Seks zadaniowy, czyli jaki?

Seks zadaniowy, czasem zwany także „prokreacyjnym” to taki, którego rola w życiu pary ogranicza się tylko do bycia sposobem na zajście w ciążę. Jest mechaniczny i nie przynosi poczucia spełnienia i bliskości. Uprawiany tylko w dni płodne i tylko w jednym celu. Poza tym – mogłoby go w ogóle nie być i zwykle tak właśnie jest.

Niestety, seks to ta sfera życia, która potrafi mocno ucierpieć w przypadku par leczących niepłodność – szczególnie tych, u których owo leczenie jest długotrwałe. Zwykle na początku seks jest po prostu… seksem,  uprawianym także w dni płodne, ale i poza nimi, przynoszącym to, co przynosić powinien poza szansą na dziecko. Z czasem, u niektórych par to się zmienia. Współżycie staje się odarte z emocji, zostaje sama „mechanika”, nie jest już aktem miłości tylko sposobem na zapłodnienie.

Wynikać to może po części z frustracji nieudanymi próbami poczęcia, z obniżenia libido związanego z ogromnym napięciem i stresem, jakie często towarzyszą leczeniu. Paradoksalnie to może tylko pogarszać szanse na dziecko, ponieważ, jak wiemy, płodność częściowo zależy także od tego, co dzieje się w naszej głowie. Nie wolno też zapominać o tym, że zaburzenia erekcji związane z napięciem i stresem są realnym zagrożeniem i w oczywisty sposób utrudniają poczęcie. 

Związek cierpi

Fakt, że seks został odarty z całej intymnej otoczki i jedyne, co zostało to jego praktyczna strona, jest oczywiście złym objawem. Może świadczyć o tym, że w związku z niepłodnością pojawiają się problemy natury psychicznej, z którymi nie do końca sobie radzimy – negatywne emocje, ciągłe napięcie, obsesyjne myślenie i fiksacja.

Czasem także mogą pojawić się kłótnie, ciche dni, a nawet wzajemne pretensje. Niektóre pary oddalają się od siebie. Myśl o dziecku i nastawienie na ten jeden cel sprawiają, że związek zaczynają trawić problemy komunikacyjne, problemy z bliskością, w efekcie – coraz trudniej się porozumieć. Czasem dochodzi wręcz do sytuacji, kiedy jedynym, co łączy parę, jest chęć poczęcia dziecka. 

Jak sobie pomóc?

Warto pamiętać, że niepłodność bardzo mocno wpływa na psychikę – seks zadaniowy, zerowe libido to oznaki, że w naszej głowie nie dzieje się najlepiej, że być może negatywne emocje, napięcie i stres zaczynają nas przerastać. Niepłodność może prowadzić do obniżenia nastroju, poważnych zaburzeń psychicznych, a nawet depresji. Dlatego, jeśli nie działają standardowe sposoby na poprawę sytuacji w łóżku i podniesienia libido (wymienianie się fantazjami, rozmowy, gadżety czy filmy erotyczne), warto rozważyć wizytę u seksuologa lub psychologa.

W drodze do rodzicielstwa, seksualność odgrywa istotną rolę. Kluczowe jest otwarte komunikowanie się z partnerem oraz szukanie pomocy u specjalistów, gdy nie potrafimy poradzić sobie z problemem.