Pierwsze dni po porodzie. Jak to widzi mama, a jak tata?

dodany: autor: Agata Cygan-Kukla Komentarze 0
rodzina z noworodkiem

No i nadeszła ta długo oczekiwana chwila – wychodzicie ze szpitala i wracacie do domu. Po raz pierwszy we trójkę! Czy właśnie tak wyobrażaliście sobie ten wyjątkowy czas?

Wypis ze szpitala

Hurra! Wychodzimy!

Na tę informację czekałam od miesiąca. Wprawdzie leżymy tu z małą dopiero trzecią dobę, ale jakiś miesiąc przed porodem zaczęłam się stresować tym, że mogą nie chcieć nas wypuścić tak „z marszu”. Chyba jednak się przeceniłam – potraktowali mnie jak typową kobietę po porodzie i wcale nie walczyli o to, bym została na oddziale dłużej niż trzeba. Już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zobaczę moje mieszkanie, usiądę w mojej ukochanej kuchni z kubkiem kawy, wykąpię się w mojej przytulnej łazience. I znowu wszystko będzie jak dawniej…

O Boże, wychodzą…

Jak to, już?! Przecież ona dopiero urodziła! Powinna tam jeszcze poleżeć przynajmniej z tydzień – żeby wszystko dokładnie sprawdzili, zbadali, no i zajęli się małą jak trzeba. Ona jest taka maleńka! Nawet nie wiem, jak ją brać na ręce, żeby jej niczego nie zgnieść ani nie złamać. Muszę dopytać przy wypisie, czy na pewno wszystko jest ok i powinny już wrócić do domu…

Powrót do domu

Skąd ten bałagan?

Rany Boskie, przecież nie było mnie zaledwie trzy dni! Dlaczego moje mieszkanie wygląda jakby przeszło przez nie tornado? W internecie pisali, że kiedy świeżo upieczona mama leży z dzieckiem w szpitalu, młody tatuś uwija się jak w ukropie, żeby przygotować dom na ich powrót: gotuje na tydzień, ściera kurze, pucuje podłogi (niektórzy ponoć jeszcze malowali dziecięcy pokoik!) Ja wprawdzie na cuda nie liczyłam – tym bardziej, że zostawiłam mieszkanie w naprawdę dobrym stanie. No właśnie…

Mieliśmy zjeść obiad… po powrocie

Tak się umówiliśmy – że po powrocie zjemy razem obiad. Tak jak wcześniej, we dwoje, przy kuchennym stole. Tyle, że odkąd zamknęliśmy drzwi mieszkania okazało się, że jest tyle do zrobienia… Przewijanie małej, karmienie, usypianie, pranie, prasowanie i od nowa te trzy pierwsze. Do obiadu (kolacji) usiedliśmy około 21. No cóż, wszystko się zgadza – zjedliśmy po powrocie. Nikt nie precyzował, jak długo po…

Poporodowe niespodzianki

Chciałabym po prostu usiąść…

Najpierw marzyłam o tym, żeby usiąść w swojej ukochanej kuchni z kubkiem kawy, potem zaczęłam już marzyć tylko o tym, żeby usiąść… O kawie niestety musiałam zapomnieć, bo już po małym kubku mała była tak pobudzona, że w zasadzie wszystko co czarne mi obrzydło. Ale najgorsze było to, że musiałam też zapomnieć o samym siedzeniu – mamy, które rodziły naturalnie i którym to i owo nacinali, wiedzą doskonale o czym mówię. Podejrzewałam, że może być z tym problem, ale żeby aż przez dwa tygodnie….?

Nie siądzie nawet na moment

Wiem, że przy małym dziecku jest masa roboty, ale odpoczywać też trzeba. A ona non stop jest w ruchu – to musi zrobić, tamto musi zrobić. Kiedy jej mówię, żeby choć na chwilę usiadła, twierdzi, że nie może. I tłumaczy mi, że to przez ten poród. Ja wszystko rozumiem, ale jak tak dalej pójdzie, to się wykończę (skoro ona ciągle coś robi, to mnie też nie pasuje odpoczywać…)

Goście, goście, goście

Pielgrzymki ciekawych

Zaczęło się już w szpitalu, ale wtedy byłam stanowcza – tylko mama, siostra i przyjaciółka, nikt więcej (no poza mężem oczywiście). Ale kiedy już wyszłyśmy, przestali pytać, czy mogą. Generalnie jestem bardzo towarzyska i uwielbiam gości, ale przy tym jestem dość ambitna – nie lubię, kiedy ktoś patrzy mi na ręce (szczególnie wtedy, gdy robię coś po raz pierwszy). Przewijanie? Pestka. Karmienie? Nic prostszego. Usypianie? Nie dłużej niż 10 minut. Ale mogę to powiedzieć dopiero jakiś miesiąc po porodzie. 5 dni po – mówiłam zupełnie inaczej…

Dumny tatuś

Najbardziej lubię, kiedy ktoś nas odwiedza. Wszyscy już od progu zachwycają się małą: jaka śliczna, jaka duża, jaka podobna do taty. O wszystko dopytują, są zaskoczeni tym, jak dobrze sobie radzimy. Nie ukrywam, że najbardziej mi się podoba, kiedy chwalą mnie przed A.:  „Ty to masz dobrze, taki zaangażowany tatuś”, „To tata idzie przewinąć? Gdzieś ty go znalazła?”. Nie podejrzewałem, że ojcostwo daje aż tyle satysfakcji…

Średnia ocena: 12345 5,00/5 (głosów: 1).
Loading...Loading...

Pozostałe artykuły w kategorii: ABC płodności

zobacz wszystkie artykuły w tej kategorii

Nikt jeszcze nie skomentował artykułu. Bądź pierwszy!

Serwis Staraniowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.

Pomóż nam rozwinąć portal Wyraź opinię, zasugeruj poprawki