Niepłodność laktacyjna, zabezpiecza świeżo upieczoną mamę przed ponownym, ewentualnym, nieplanowanym zajściem w ciążę. Co warto o niej wiedzieć?
Matka karmiąca naturalnie przez pewien okres nie miesiączkuje ani nie ma owulacji, co jest spowodowane neuro–hormonalnym zablokowaniem funkcji jajników. Choć fachowo nazywamy ten stan „niepłodnością”, nie jest on niczym niebezpiecznym ani niepokojącym. To sytuacja jak najbardziej normalna, wynikająca z kobieciej fizjologii.
Ssanie przez dziecko piersi powoduje wydzielanie przez organizm matki prolaktyny. Jej wysokie stężenie hamuje z kolei wydzielanie hormonów przysadki mózgowej (FSH i LH), co blokuje dojrzewanie komórki jajowej. Efekt? Brak owulacji. Tym samym świeżo upieczona mama jest niejako „chroniona” przed zbyt szybkim zajściem w kolejną ciążę przez własny organizm. Pytanie, na ile może mu zaufać?
Po porodzie, kiedy z wielu metod zapobiegania ciąży lepiej zrezygnować, taka dodatkowa metoda antykoncepcji wydaje się być naprawdę obiecującą alternatywą. Nie generuje żadnych kosztów, nie wymaga przyjmowania żadnych tabletek, nie wiąże się z koniecznością obserwacji cyklu – rozwiązanie wprost idealne!
Jedynie w teorii. Bo teoria rzeczywiście obiecuje sporo. Nie dość, że chwilową poporodową niepłodność okrzyknięto już metodą planowania rodziny (nadano jej nawet fachową nazwę – LAM, Lactional Amenorrhea Method), to jeszcze oszacowano jej skuteczność na około 98%. Ale! No właśnie – jest jedno ALE. Warto pamiętać, że stosowanie LAM wymaga spełnienia określonych warunków, bez których ryzyko zajścia w ciążę istnieje. I wcale nie jest małe.
Nie każde źródło podaje identyczne warunki konieczne do utrzymania niepłodności laktacyjnej (no właśnie…), ale większość zgadza się co do tego, że warunkują ją:
Jak można zauważyć, spełnienie tych warunków nie jest łatwe. Co więcej, co do zachowania niektórych zwyczajnie nie możemy mieć pewności. Zwłaszcza co do ostatniego… Chodzi o to, że brak miesiączki wcale nie jest równoznaczny z brakiem płodności. Pierwsza owulacja po porodzie może pojawić się PRZED krwawieniem miesiączkowym. Oznacza to, że powrót płodności może wyprzedzać miesiączkę, a co za tym idzie – możemy być płodne zupełnie o tym nie wiedząc.
—
Podsumowując: czy niepłodność laktacyjną można rozważać w kategoriach metody antykoncepcyjnej? Raczej nie – podobnie jak tradycyjną metodę kalendarzykową. Żadna z nich nie zakłada aktywnego działania w celu uniknięcia zapłodnienia. I choć rzeczywiście nic nie kosztują, to wiążą się z dużą samodyscypliną i skrupulatnością, a wszelkie odstępstwa każą traktować jak… brak zabezpieczenia. Słowem – metoda dla pań o dużym samozaparciu. I silnych nerwach – a tych lepiej sobie nie dokładać, zwłaszcza w pierwszych tygodniach po porodzie.
Pozostałe artykuły w kategorii: ABC płodności
Ćwicz, gdy starasz się o dziecko
Badanie cytologiczne – rób je regularnie!
Hormon rządzi – kobiety i ich humory
Konflikt serologiczny – kiedy występuje?
Przygotowania do ciąży – kwas foliowy
10 wskazówek, jak zwiększyć płodność u mężczyzn
Kosmetyki apteczne – czy rzeczywiście lepsze?
Kawa i dieta bogata w tłuszcze nasycone zmniejszają szanse na ciążę
Serwis Staraniowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.