Cała prawda o małżeńskim seksie

dodany: autor: Agata Cygan-Kukla Komentarze 0

Czy w małżeńskim seksie musi wiać nudą? Nie musi. Ale często wieje. Dlaczego? I czy można to zmienić?

Małżeństwo – w sytuacji idealnej związek dwojga ludzi, którzy chcą być ze sobą już na całe życie. Chcą spędzać ze sobą dni i noce, kłaść się obok siebie spać, obok siebie się budzić, a w międzyczasie się ze sobą kochać. Tyle w teorii. A jak jest w praktyce?

Wtedy, co zawsze

To oczywiste, że po ślubie dynamika relacji nieco się osłabia. Zwłaszcza w przypadku par, które wcześniej nie mieszkały razem. Teraz nie muszą już ustalać godziny spotkania, nie muszą się na nie szczególnie przygotowywać, nie muszą się głowić, czy będzie czas i miejsce na zbliżenie. Skoro co wieczór kładziemy się obok siebie do łóżka, seks niejako automatycznie trafia na listę „zadań wieczornych”.

No właśnie, zadań. Wiele par po ślubie czuje się „zobligowanych” do seksu. Oczywiście to stwierdzenie nieco przesadzone –  chodzi bardziej o to, że skoro już razem mieszkamy, skoro jesteśmy małżeństwem, no to jak to tak iść spać i nic. Tym samym wpadamy w swego rodzaju seksualną rutynę. A przecież myślenie, planowanie, niepewność, ogólnie rzecz biorąc – „seksualne podchody” też są ważne! To swego rodzaju gra przedwstępna, która jeszcze bardziej podkręca atmosferę w sypialni.

Tam gdzie zawsze, tak jak zawsze

No właśnie, w sypialni. Skoro już mamy tę wspólną sypialnię, seks zwykle ląduje właśnie tam. Żeby tylko. Zwykle ląduje w łóżku i to pod kołdrą. Czy to źle? Przecież kiedyś tyle byśmy dali, żeby dorwać jakieś wygodne łóżko, o kołdrze już nie wspominając. Jak się jednak okazuje, to co kiedyś było wadą czy niedogodnością, teraz mogłoby się okazać zaletą. Seks na szybko, na stojąco, w łazience, w kuchni, w korytarzu – marzenie! Bo skoro już jest to wielkie łóżko, to najlepiej będzie właśnie tam. Tak jest wygodniej, szybciej, tak się przyzwyczailiśmy.

W początkowym etapie znajomości para „testuje” wiele pozycji, szuka idealnej techniki, swoich czułych punktów i miejsc. Po ślubie wiele par kończy te poszukiwania niejako podświadomie, poprzestając na tym, co sprawdzało się do tej pory. Taka pozycja zdała egzamin? Zostaje. Taka częstotliwość zbliżeń wydawała się optymalna. Wystarczy. Taka pora dnia sprawdzała się najlepiej? Niech będzie. Tymczasem w seksie trudno o jakiekolwiek reguły – tu nic nie jest optymalne. A przynajmniej nie powinno.

Przewidywalność – wykorzystajmy ją!

Powyższe „mankamenty” małżeńskiego seksu możemy podsumować jednym określeniem: przewidywalność. Seks małżeński zwykle, jeśli nie zawsze, jest bardziej przewidywalny od tego, jaki znaliśmy wcześniej. Pytanie, czy to źle? Czy fakt, że mamy więcej miejsca, czasu i okazji do zbliżeń to wada? Czy nie tego właśnie nam brakowało, zanim zostaliśmy małżeństwem? Czy nie o tym właśnie marzyliśmy?

Małżeństwa często zapominają, że seks należy udoskonalać całe życie – zwłaszcza teraz, kiedy mamy ku temu tyle okazji. Zamiast więc narzekać na rutynę, przewidywalność, powtarzalność, wykorzystajmy te okazje! Nie traktujmy małżeństwa jako punktu, po którego przekroczeniu nasz seks będzie staczał się po równi pochyłej (albo w najlepszej sytuacji toczył się jednostajną ścieżką), ale jako punkt, po którego przejściu otwiera się wiele nowych możliwości. Przecież teraz możemy się kochać nie tylko wieczorem, ale i rano. Przecież teraz możemy robić to po powrocie z pracy, a jeśli wolimy – przed wyjściem z domu. Czy świadomość, że mamy taką możliwość, naprawdę w czymś nam przeszkadza? Zabija kreatywność, wyobraźnię? A czy nie powinna ich pobudzać…?

W sypialni nie „musi” być nudno

Tym, co wyrządza małżeńskiemu współżyciu największą szkodę jest prawdopodobnie samo przekonanie, że po ślubie w sypialni „musi” być nudno. Wierząc, że na pewno będzie gorzej niż wcześniej, podświadomie zamykamy się na inne doświadczenia i przestajemy szukać nowych doznań. Wykorzystajmy przewidywalność, jaką daje nam wspólne życie na to, by jeszcze bardziej udoskonalić swoją seksualną relację.

Z badań przeprowadzonych niedawno przez portal ivillage wynika, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni są zgodni – udane pożycie seksualne w małżeństwie jest niezwykle ważne (twierdzi tak 90 proc. pań i 96 proc. panów). Prawie 70 proc. mężczyzn i ponad połowa kobiet uważa swoje życie seksualne za przewidywalne, ale – jak się okazuje – wcale nie musi ona oznaczać niezadowolenia z seksu! Aż 80 proc. mężczyzn i ponad 60 proc. kobiet przyznaje, że uważa współżycie małżeńskie za udane. Co więcej, 1/4 małżonków twierdzi, że seks po ślubie jest jeszcze lepszy, niż przed.

—-

I na koniec jeszcze jedna uwaga – czy naprawdę życie seksualne po ślubie jest aż takie przewidywalne? Jaką mamy pewność, że mąż/żona będzie mieć ochotę na seks właśnie dziś wieczorem, skoro jutro wcześnie rano wstaje do pracy? Czy nie bardziej prawdopodobne było to wtedy, kiedy widywaliśmy się dwa razy w tygodniu i „trzeba” było wykorzystać okazję? Nie demonizujmy małżeńskiego seksu. Jeśli jesteśmy razem dlatego, że się kochamy, seks zawsze będzie dawał nam satysfakcję i spełnienie. Bez względu na to, czy będziemy kochać się pod kołdrą czy na balkonie.

Twoja ocena: 12345
Loading...Loading...

Pozostałe artykuły w kategorii: ABC płodności

zobacz wszystkie artykuły w tej kategorii

Nikt jeszcze nie skomentował artykułu. Bądź pierwszy!

Serwis Staraniowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.

Pomóż nam rozwinąć portal Wyraź opinię, zasugeruj poprawki