Nie mamy dziecka, bo nie stać nas na in vitro

dodany: autor: Agata Cygan-Kukla Komentarze 0
nie stać nas na in vitro

Aneta ma 33 lata. Ma pracę, mieszkanie, męża i 20-letni kredyt. Ma też ednometriozę IV stopnia, niedrożne jajowody i hiperprolaktynemię. Nie ma dziecka. I żadnej nadziei na to, że kiedyś będzie jej dane zostać mamą…

O dziecko staramy się od jakichś 5-ciu lat. To znaczy obecnie już się nie staramy, bo moja niedrożność jajowodów wyklucza jakiekolwiek szanse na naturalne zapłodnienie. Niedrożność jajowodów to skutek endometriozy , która zrobiła i nadal robi ogromne spustoszenia w organizmie Anety. Podobnie jak zaburzenia hormonalne, których leczenie wzmaga tylko tę podstępną chorobę. Jedyną nadzieję na posiadanie dziecka w sytuacji Anety i jej męża daje in vitro  . Teoretycznie.

Bo w praktyce małżonków na in vitro zwyczajnie nie stać. Wprawdzie obydwoje mają pracę, ale ich zarobki nie pozwalają na odłożenie jakiejkolwiek większej kwoty. Sytuacji nie poprawia kredyt hipoteczny, który pochłania dużą część domowego budżetu. – Najgorsze jest to, że my nawet nie wiemy, jakiej kwoty potrzebujemy. Nawet, kiedy zdecydujemy się na in vitro, nikt nam nie powie, na jaki koszt trzeba się przygotować. Rozmawiałam z wieloma lekarzami i żaden nie dał mi jasnej odpowiedzi. To prawda, każda para ponosi nieco inne koszty – wszystko zależy od ich indywidualnej sytuacji i zaleconego przez lekarza programu. Na całkowity koszt leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego składają się ceny wizyt kontrolnych, badań, leków, zabiegów czy procedur embriologicznych.

nie stać nas na in vitro2

Gwarancji nie da nikt

Dlatego przystępując do programu nigdy nie mamy pewności, jakich nakładów finansowych będzie to od nas wymagało. – Od jednego lekarza usłyszałam, że sama procedura IVF ICSI/IMSI może kosztować 6-7 tysięcy złotych. Wtedy obudziła się we mnie nadzieja. Uzbieramy – pomyślałam. Zaciśniemy zęby i damy radę. Ale jak się potem okazało, to kwota to tylko wierzchołek góry lodowej…- Dla przykładu – cena potrzebnych leków bez refundacji  może dojść nawet do 4000-5000 złotych. To cena samych leków, a przecież one dopiero przygotowują do zabiegu – zauważa Aneta. – Kiedy zaczęliśmy analizować z mężem wszelkie możliwe koszty – razem ze wszystkimi stymulacjami, diagnostyką, wizytami kontrolnymi, kwota sięgnęła aż 17 tysięcy!

Niestety, to nie wszystko. Zawsze trzeba wziąć pod uwagę, że pierwsza próba zapłodnienia nie musi okazać się skuteczna. W przypadku Anety i jej męża lekarz oszacował prawdopodobieństwo skuteczności zabiegu jedynie na 30%. A postępująca choroba, z którą zmaga się kobieta powoduje, że kolejne próby mogą być obarczone jeszcze większym ryzykiem niepowodzenia. – Wcześniej zupełnie nie brałam tego pod uwagę – miałam jakieś dziwne przekonanie, że jak już w końcu zdecydujemy się na to in vitro, to może i zapłacimy mnóstwo pieniędzy, ale dziecko mieć będziemy. A przecież nikt nam nie da takiej gwarancji. Trzeba mieć świadomość, że nawet jeśli zapożyczymy się na leczenie, ono może nie dać żadnego efektu i nadal zostaniemy sami. Z dodatkowym kredytem.

ne stać nas na in vitro3

Nie staramy się o dziecko. Staramy się o in vitro

Wzięcie kolejnego kredytu w sytuacji Anety i jej męża nie wchodzi w grę, ale para nie straciła jeszcze całkiem nadziei. – Jak już mówiłam, obecnie nie staramy się o dziecko, ale staramy się uzbierać pieniądze na zabieg. To znaczy „oficjalnie” nie zbieramy na in vitro, bo póki co koszty nas przerastają, ale podświadomie szukamy różnych możliwości zaoszczędzenia jakichkolwiek pieniędzy. Nie jadamy w restauracjach, nie wychodzimy do kina, od trzech lat nie byliśmy na wakacjach. Czy kiedyś będzie nas stać na in vitro? Nie wiem. Boję się tylko, że nawet jeśli to nastąpi, mojego organizmu nie będzie już stać na dziecko. Choroba Anety ma bardzo agresywny przebieg i z każdym kolejnym rokiem szanse na powodzenie zabiegu spadają.

- Czasami płaczę w poduszkę, a czasami mam ochotę ją potargać. Dlaczego ktoś, kto mieszka np. w Gdańsku, Warszawie czy chociażby Koszalinie ma szansę na dziecko, a ja nie? Dlaczego moje miasto nie oferuje mi refundacji, a kobiety w innych częściach Polski mogą z niej skorzystać? Gdyby nie kredyt to dzisiaj spakowałabym walizki i wyjechała na drugi koniec świata, byleby tylko ktoś dał mi szansę zostania mamą.

Twoja ocena: 12345
Loading...Loading...

Pozostałe artykuły w kategorii: Niepłodność

zobacz wszystkie artykuły w tej kategorii

Nikt jeszcze nie skomentował artykułu. Bądź pierwszy!

Serwis Staraniowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.

Pomóż nam rozwinąć portal Wyraź opinię, zasugeruj poprawki