Staram się dbać o siebie, dużo wysypać, chociaż z tym ostatnio gorzej, bo budzę się w nocy. Mąż mi bardzo pomaga i wspiera.
Co do cytomegalii – to niestety, wzmożona uwaga i tyle, nic więcej nie jestem w stanie zrobić… Jak dowiedziałam się o tym, to strasznie się przeraziłam, teraz staram się tyle nie myśleć, bo z tego nic dobrego nie wyjdzie.
A płeć chcemy koniecznie znać – na razie lekarz powiedział, że za wcześnie, ale na połówkowym powinno już być wiadomo
4 grudnia mam wizytę u mojego ginekologa, więc zobaczymy, czy wtedy może czegoś nie będzie już widać. Ale tak naprawdę teraz dopiero zaczynam rozumieć sens słów, że nie ważne jaka płeć -ważne żeby dziecko było zdrowe.
Póki co czuję się całkiem dobrze, większe zmęczenie tylko niż zwykle i chcę popracować do połowy stycznia, potem już zwolnienie.
Monika, będę się na pewno meldowała po kolejnych wizytach