Na pytanie kiedy powiedzieć sobie dość ciężko odpowiedzieć. Ja powiedziałam sobie dość gdy w końcu donosiłam ciążę i urodziłam synka.
Staraliśmy się o ciąże w sumie 6 lat. Pierwsza ciążą pozamaciczna w 2002, druga 2004- obumarła w I trymestrze, 2006- urodziłam w wyniku cesarki synka, zdrowego, donoszonego, 2009- poronienie w I trymestrze.
Pomiędzy staraniami okazało się iż mam endometriozę, jak mi ją wyleczono zaszłam w tą jedyną zdrową ciążę.
Na 4 ciążę- jedno dziecko. W każdą ciążę zachodziłam naturalnie, ale z problemami- bo cierpiałam na niepłodność wtórną- leki, zastrzyki, operacja.
Jak poroniłam tą 4 ciąże to powiedziałam, że nie chcę znowu przechodzić w lata starań i poronień, ale było mi już łatwiej bo miałam syna.
Zdaniem mojej Pani doktor poza wieloma problemami musimy mieć jeszcze jakiś problem genetyczny jeżeli na 4 ciążę jedna rozwijała się prawidłowo.
We wszystkich pozostałych serce dzieci biło, a obumierały najczęściej w okolicy 9-10 tygodnia.
Mam również zespół antyfosfolipidowy- ciąże z synkiem cały czas brałam acard- małe dawki aspiryny. To powoduje lepsze przepływy między dzieckiem a matką.
A czy robiliście testy genetyczne? Może jest jakiś problem stąd ciąże ronisz.
Może adopcja? Choć nie wiem jakie jest Wasze podejście do tego.
Ja nie wiem czy bym się poddała, bo ta wielka tęsknota za dzieckiem nie pozwalała mi na to.
Pomiędzy ciążami miałam też większe przerwy- głównie dlatego, że nie mogłam zajść w ciążę, to też pozwalało mi też zebrać siły. Ale widok mojego dziecka na monitorze usg, któremu przestało bić serce prześladował mnie tak długo dopóki w końce nie zaszłam w zdrową ciąże i póki syn nie ruszał się tak bardzo że czułam wszystko wyraźnie to za każdym razem gdy jechałam na usg myślałam, że on na pewno nie żyje, tym bardziej że miałam krwiaka więc plamiłam i brudziłam w I trymestrze.
To był też ciężki czas- I trymestr gdy nic nie było pewne.
Moje życie zmieniło się, nabrało barw dopiero gdy urodził się syn, wtedy poronienia stały się mniej krwawiącą raną i dostałam od losu kogoś do kochania.
Pisz jeżeli będziesz się źle czuła, ja wiem że wbrew pozorom kobiety są w stanie znieść wiele.
A po swoich koleżankach które urodziły po wielu in vitro, czy po wielu poronieniach wiem, że ta granica jest stale przesuwana.