
Osoby posiadające dzieci często mówią, że życie bez nich byłoby puste. Czy to automatycznie oznacza, że bezdzietność to gorszy, mniej wartościowy rodzaj życia, a osoby nieposiadające potomstwa są w pewnym sensie… wybrakowane? Oczywiście, że nie! Życie bez dzieci może być pełne zupełnie tak samo, jak to z nimi.
Podejście do bezdzietności będzie oczywiście zależało od jej źródeł. Osoby bezdzietne z wyboru bedą postrzegały ją jak coś pozytywnego – jak drogę w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami, a nie tym, co dyktuje im presja społeczna. Dla nich to wolność, możliwość pełniejszej samorealizacji, brak ograniczeń.
Czy wśród tych dwóch spojrzeń na bezdzietność jedno jest „lepsze”, „prawdziwsze”? Czy bezdzietność jest dobra albo zła? Nie! Postrzeganie jej zależy od źródeł i nastawienia. Dla osoby bezdzietnej z wyboru życie bez dziecka jest pełne, bo to życie, które świadomie wybrała.
Zupełnie inaczej, a z pewnością z początku, podchodzą do tego osoby bezdzietne z przymusu – te, którym nie udało się doczekać dziecka, leczenie niepłodności nie przyniosło rezultatów i w końcu musiały podjąć decyzję o tym, że nie zostaną rodzicami, nie zdecydują się np. na adopcję. Dla nich bezdzietność oznacza porażkę, zniszczenie planów na życie, rozczarowanie.
Czy jednak da się zmienić to postrzeganie? Czy osoba bezdzietna z przymusu może prowadzić pełne, radosne życie? Oczywiście, ale droga do akceptacji i odzyskania radości może być długa.
Bezdzietność, niezależnie od powodów, trzeba w pełni zaakceptować. Proces akceptacji może być, niestety, trudny i długotrwały. To, że coś akceptujemy nie oznacza wszak, że przestaje boleć. Akceptacja to pierwszy krok na drodze do pełni życia i odnalezienia szczęścia – innego niż zakładaliśmy i niż mielimy w planach, ale nie oznacza to, że gorszego.
Ważne jest, aby przestać bezdzietność wywołaną np. nieudanym leczeniem niepłodności i faktem, że nie chcemy też zdecydować się na adopcję traktować w kategoriach porażki. Choć tym właśnie z początku może się wydawać, wcale tak nie jest. To po prostu– zmiana. Zmiana planów, jakie mieliśmy na życie, zmiana priorytetów. Jasne, że to przerażające, ale da się to przepracować i dojść do momentu, w którym jesteśmy szczęśliwi nawet bez dziecka.
Trzeba dać sobie pozwolenie na ból, na płacz, na żal i na przeżycie swego rodzaju żałoby po tym, czego nie udało nam się osiągnąć. To oczyszcza i, choć na początku wydaje się czymś niemożliwym, po czasie przychodzi ulga. Można układać sobie życie na nowo.
Dziecko nie gwarantuje szczęścia i pełnego życia. Można być szczęśliwym i spełnionym niezależnie od tego, czy zostało się rodzicem czy też nie. I działa to też w drugą stronę – bywają ludzie niespełnieni i nieszczęśliwi mimo rodzicielstwa.
To, że kobieta spełnia się do końca jedynie w roli matki jest mitem, stereotypem, który nasze społeczeństwo wciąż usilnie utrzymuje. Wymaga się wręcz, by każda przedstawicielka płci pięknej chciała mieć dzieci i miała dzieci. Tymczasem macierzyństwo nie definiuje wartości kobiety. Nie definiuje też tego, że jest „kompletna” czy „spełniona”. W każdej sytuacji to zależy w największej mierze od nas samych i od tego, w jaki sposób pokierujemy swoim życiem – nawet wtedy, gdy nie wszystko poszło po naszej myśli i zgodnie z planami i nadziejami.
Pozostałe artykuły w kategorii: Problemy z płodnością
10 najdziwniejszych objawów ciąży
Na czym Polacy nie oszczędzają?
Jak go zniechęcić do pomocy? Są na to sposoby!
Płodność po chorobie nowotworowej- czy można ją zachować?
Jak poprawić swoje życie seksualne podczas starań o ciążę?
Serwis Staraniowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.